// Jeśli ktoś się zastanawia co się stało z recenzją Fall Out Boy - w wielkim skrócie - blogspot mi ją przywrócił do wersji roboczej bez zapisania finalnej opublikowanej wersji... W wolnej chwili skrobnę po prostu jeszcze raz. A od tej notki po prostu zacznę robić backupy. //
Zaczniemy od pytania - bardzo retorycznego - macie swoje ulubione zespoły? Albo jeszcze inaczej - macie jakiś swój ulubiony gatunek? No, załóżmy że tak. I z tego gatunku macie wykonawców, którzy są ekstremalnie zagłębieni w temacie (np. słuchasz na co dzień death metalu w stylu Burzum), takich, którzy lecą bardzo delikatnie i takich, którzy są gdzieś po środku - nie są kompletnie ekstremalni (synonim!) ale też się wybijają na tle wszystkich innych. I taki przypadek mamy z brytyjskim Marmozets.
Zakładam, że dla większości z Was jest to nieznany zespół więc - Marmozets to brytyjski zespół rockowy - i to jest w sumie najprostsza rzecz, którą mogę napisać. Istnieją od 2007, za pasem dwie płyty i cztery ep'ki, które bardzo ładnie pokazują jak zespół dorastał - zaczynali od bardzo ciężkiej w zrozumieniu alternatywy i math-rocka aby to potem uspokoić i posprzątac na debiutanckiej płycie The Weird and Wonderful Marmozets. Na Knowing What You Know Now czekaliśmy dość długo, bo prawie cztery lata ale - było warto. Warto tez dodać, że zespół składa się z pary rodzeństw - gitarzysta, bębniarz i wokalistka to jedna część (Macintyre), druga część to druga gitara i bas (Bottomley).
Album otwiera singiel Play - który już wcześniej pojawił się zresztą na moim facebooku. I płyta nie zwalnia - pierwsze cztery numery są trochę przewidywalne - pod tym względem, że wiadomo, że to będzie cios. I mamy pierwszy przystanek - Insomnia - fajny, spokojny numer. A następnie Lost In Translation - rany boskie... Numer brzmi jakby był prosto wyciągnięcy z menu FIFY albo jakiejś innej, sportowej gry. Brzmienie, groove, wokal - maksymalna wspaniałość. Generalnie, środek tej płyty jest wspaniały. Jest ten szatan, którego znam z The Weird..., jest świeżość i jest radiowość w tej formie, którą lubię - całość nie jest nachalna.
Im dalej tym lepiej - delikatnie Arctic Monkeys'owy numer Like A Battery; trochę matematyki w New Religion i zamykający płytę Run With The Rhythm - stadionowy, bardziej delikatny hymn, genialnie zamykający tę płytę. Jak widać, ja się rozpływam nad całym tym wydawnictwem.
Odnosząc się do początkowego akapitu - Marmozets to jest fajny otwieracz do całego gatunku zwanego math-rockiem - pokazanie komuś Dillinger Escape Plan na pierwszym spotkaniu nie przynosi zbyt dobrych rezultatów (wiem, sprawdzałem...), a reszta zespołów jest zbyt błaha, żeby nazwać je mathrockowymi. Marmozets idealnie wpisują się w tę lukę i ją ustawiają pod siebie. Dla mnie 10/10.
Ocena: 10/10
Czego warto posłuchać: Lost In Translation, później Play i całą płytę
//
Oczywiście cała płyta do odsłuchania NA SPOTIFY, na FACEBOOKU dużo ciekawostek i premier - chociażby nowy singiel Justina Timberlake'a. A w przyszłą sobotę, jak macie chwilę czasu, to zapraszam O TUTAJ!