sobota, 16 grudnia 2017

Chris Stapleton - From A Room: Volume 2





Nie wiem jak u Was, ale u mnie muzyka pełni funkcję na wpół użykową - to znaczy, jestem już na tyle przyzwyczajony do analizowania numerów i spisywania ich, że bardzo często gdy słyszę jakąś piosenkę to w głowie zaczynam rozkminiać akordy, zagrywki które można użyć czy dośpiewywać jakieś głupoty. Jedyny gatunek, przy którym się trochę półautomatycznie wzbraniam przez zbytnim analizowaniem to americana/southern folk - czyli, w takim bardzo dużym, myślowym skrócie - amerykańska muzyka drogi. I dlatego dziś na tapecie mamy drugą część albumu From A Room pana Chrisa Stapletona.

Pewnie większość z Was się zastanawia skąd wyciągnąłem tego faceta - tu Was zaskoczę - jeśli słuchaliście radia przez ostatnie dwa lata to na pewno wpadliście na numer Tennessee Whiskey autorstwa Chrisa. A podczas przygotowań do tej recenzji odkryłem, że chociaż mało znany u nas, to za wielką wodą jest to jeden z lepszych piosenkopisarzy w kraju - oprócz tego, że napisał tonę hitów dla innych wykonawców country/southern (liczy się, że w okolicach 150); ma na koncie dwie nagrody Grammy, pięć nagród Akademii, siedem nagród CMAA i tak dalej; to napisał też numer dla Adele - dokładnie If It Hadn't Been For Love (b-side z albumu 21)

Ale do rzeczy - From A Room: Volume 2 to 9 piosenek, utrzymanych w bardzo przyjemnej konwencji southern czegoś. Dlaczego akurat tak? Bo mamy i świetne ballady - A Simple Song, mamy przyjemne, aż trochę bluesowo-redneckowe numery - Midnight Train To Memphis i mamy też coś pomiędzy - czyli rockową energię i soulowy groove - ostatni numer na płycie - Friendship. Tematy przewijające się na płycie są dość typowe dla wydawnictw około-bluesowych - czyli miłość, przyjaźń; są złamane serca, są piosenki więzienne, jest rozmowa o alkoholu i o kobietach.

Jeśli nigdy nie ciągnęło Cię żeby przejechać starym Mustangiem całą Route 66 czy objechać pustynię Mojave to myślę, że ta płyta może zmienić Twoje zdanie. Jak już się wyobrazi ten delikatny warkot silnika, ukochaną osobę przy boku i brak problemów - wtedy ta płyta staje się idealna. A i nawet bez tego - puszczenie w tle Nobody's Lonely Tonight i robie swoich rzeczy gwarantuje 100% dobry czas. Bardzo polecam!

Ocena: 8/10
Czego warto posłuchać: Hard Livin', Friendship, całej płyty

//

Na płytę zapraszam O TUTAJ, wszystkie co fajniejsze numery - standardowo - na PLAYLIŚCIE NA SPOTIFY i, bardzo możliwe, że niedługo pojawi się też recenzja pierwszej części From A Room - bo jestem po prostu ciekaw jak ta muzyka działa w całości. Żeby nie przegapić - wbijaj na FANPAGE!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz