Heja! GRAMMY za pasem (dokładnie w nocy z 28.01 na 29.01) a
my jeszcze nie wiemy co tam będzie! Z racji tego, że kategorii mamy 84
(słownie: osiemdziesiąt cztery) to powiemy sobie o tych kilku, które, moim
zdaniem, są najciekawsze (najważniejsze nie, bo to jest kwestia baaardzo
subiektywna).
Jeśli ktoś ma za dużo czasu lub chce iść równocześnie z tą
notką – odsyłam TUTAJ aby zobaczyć wszystkie kategorie.
Chyba największym wygranym nominacji jest Jay-Z – nominowany w ośmiu kategoriach
(m.in. Album Of The Year (4:44), Record
Of The Year („The Story of O.J.”) i Song Of The Year („4:44”). Przyznam
się, że nic z tej płyty nie słyszałem – generalnie Jay-Z od kilku lat już nie figuruje na mojej liście osób, które
warto śledzić. Zaraz później plasuje się mój faworyt – Kendrick Lamar z genialnym Damn.
i nominacją dla HUMBLE – łącznie
ma za pasem siedem nominacji i – całkiem szczerze – mam nadzieję, że w każdej z
kategorii zbierze wszystkie nagrody, które będzie mógł.
Dalej jest również bardzo ciekawie – Childish Gambino, Lorde
czy Bruno Mars i... Luis Fonsi & Daddy Yankee – Despacito (nominowane
w trzech kategoriach). I do tego momentu będę się odwoływał na samym końcu, bo
póki co powiedzieliśmy zdecydowanie za mało o tym, czego się możemy spodziewać
z nagród.
W departamencie
rockowych rzeczy bez zaskoczeń – Best Rock
Performance mamy Foo Fighters (o
których mówiliśmy O TUTAJ), mamy Kaleo (szkoda, że bez nominacji za
płytę A/B) i mamy też,
nieodżałowanego Chrisa Cornella. W Best Metal Performance mocno zasłużona
nominacja dla Meshuggah za genialne Clockworks; Best Rock Song – „Run” Foo
Fighters, Metallica i Avenged Sevenfold. I zamykająca
kategoria Best Rock Album – nominacja
dla Mastodon, Metallicy i, moim zdaniem, nie do końca zasłużona nominacja dla Queens Of The Stone Age (recenzja Villains do przeczytania na blogu: część 1 i część 2).
Alternatywa też bez ciekawostek – walczy ze sobą Gorillaz, LCD Soundsystem i Arcade Fire. Ale za to, najbardziej
cieszą mnie nominacje dla Chrisa
Stapletona (recenzje From A Room:
Volume 1 oraz Volume 2) – w kategoriach:
Best Country Song, Best Country Album
i Best Country Solo Performance –
jak najbardziej zasłużone i trzymam kciuki za Chrisa tak samo mocno jak za Kendricka
Lamara. Jazzowe nominacje mocno rozczarowujące – nie ma Brada Mehldau, nie ma Juliana Lage, jest w sumie tylko
pobojowisko dinozaurów – jakkolwiek dobre, bez dwóch zdań, tak jest na świecie
zdecydowanie więcej ciekawych aktów muzycznych, które fajnie byłoby zasiać w
świadomości ludzi.
Na koniec – Muzyka w filmach. Mocno zasłużone nominacje dla
ścieżki dźwiękowej z Baby Driver;
bez zaskoczenia nominacja za muzę w Guardians
Of The Galaxy Vol. 2 czy za muzykę z Moany
(w polskiej dystrybucji Vaiana).
Również La La Land i OST z Hidden Figures w wykonaniu Pharella – ten też mocno problematyczny
ostatnio – po małej analizie nowego singla Justina
Timberlake’a dochodzę do wniosku, że Pharell
zaczął zjadać własny ogon – jakoś ciężko mi powiedzieć, żeby jego ostatnie piosenki
które pisał czy produkował były świeże i ciekawe... No i nie zapomnijmy o
klasycznej już nominacji dla Hansa
Zimmera.
Trochę mam nadzieję, że przybliżyłem Wam co się będzie
działo na tegorocznych, jubileuszowych, 60-tych rozdaniach nagród Grammy. A teraz – odpowiadając na
pytanie z tytułu – dlaczego nie ma sensu przejmować się Grammy:
Nie chcę wyjść na beznamiętnego hejtera, który nienawidzi
jakiegoś numeru i męczy wszystkich swoim zdaniem ale – jeżeli nominację dostaje
Despacito – numer, któremu nie można
odmówić popularności; chociaż jest to numer o bardzo wulgarnym i infantylnym
tekście i muzycznym poziomie małego pantofelka – to jak mam te nagrody brać na
poważnie? To jest ta sama sprawa co z Oscarami
– ile lat minęło zanim Leonardo DiCaprio
dostał Oscara? I dlaczego, przez ten cały czas, akademia nie dawała mu tej
nagrody, po prostu, z przekory? To jest temat na kilka kolejnych spotkań – a ta
notka już jest mocno długa.... Za tydzień – zobaczymy kto co dostał - i też, na tej podstawie, pogadamy o sposobie nominacji i nagradzania artystów na GRAMMY.
//
Część numerów z nominacji – a na pewno te co ciekawsze
perełki – możecie znaleźć na Playliściena Spotify, na Facebooku aktualny
kalendarz wydawniczy i – chcę Was zaprosić na pierwsze Warsztaty Gitarowe które będę prowadził w skladmuzyczny.pl w Krakowie na ulicy Skawińskiej – wszystkie detale
macie Tutaj!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz