sobota, 26 sierpnia 2017

CF98 - Story Makers



Oh boiii, to będzie trudna recenzja. Nie dlatego, że muza trudna czy pisać nie umiem; tylko dlatego, że CF98 miał bardzo duży wpływ na to jak prowadziłem swój pierwszy poważny zespół; na to jak pisałem tam muzykę, jak zaklepywałem koncerty i jak chciałem, żeby całość wyglądała. No i też dlatego, że część ludzików z CeeFu znam osobiście + czuję się trochę brzmieniowym ojcem tej płyty, po tym jak Delma pisał do mnie praktycznie codziennie, bo w końcu dozbierał na Mesę (Pozdro!).

Story Makers to piąta (dobrze liczę?) płyta w dorobku CF98, licząc kompilacje i ep'ki to chyba jedenasta, więc trochę doświadczenia w nagrywaniu czegokolwiek już mają. A, no i to jest pierwsza płyta w kompletnie nowym składzie - wypadkowa jest taka, że dostajemy bardzo ciekawy i zróżnicowany album - co, w przypadku punkowych wydawnict nie jest takie łatwe.

W porównaniu do wcześniejszych wydawnictw jest zdecydowanie inaczej. Nic Do Stracenia (album z 2010 roku) bardziej przypominał mi połączenie New Found Glory i Four Year Strong tylko że z polskimi tekstami. Story Makers jest o wiele bardziej dojrzałe, ciekawsze melodycznie i nie ma tekstów po polsku. Czy to minus? Moim zdaniem nie. Wszystko to, wraz z brzmieniem całego albumu składa się na bardzo smakowity kąsek dla uszu.

Najczęściej słucham muzyki (czy do recenzji, czy rekreacyjnie) wtedy, gdy idę do pracy. Dlatego tez, gdy do uszu wpadł ASAP (polecam skupić sie na tekście (i na końcówce!)) na twarzy pojawił się banan i - też problematycznie - zacząłem się zastanawiać, czy praca w korpo to jest to, co chce się robić przez reszte życia. Na płycie znajduje się więcej takich refleksyjnych i zarazem motywujących numerów - chociażby Shortball (który dosłownie trwa 39 sekund) i mówi o tym, żeby robić to, co kochasz czy, mój ulubieniec z całej płyty, czyli tytułowy Story Makers. Jeśli kogoś teraz tknęło to, że to jest kolejna recenzja albumu, który jest refleksyjny i motywujący zarazem - bardzo dobrze - taki był zamysł, w końcu skończyły się wakacje i nie można mieć wymówek żeby nic nie robić "a bo jest tak przyjemnie na dworze" czy "słonko tak pięknie świeci!". I nie można zapomnieć o absolutnie najciekawszym miejscu na całym albumie - intro do Whisky and Wine mnie bardzo rozbawiło i chętnie usłyszałbym co by się stało, gdyby CF98 kazać napisać redneckowy, teksański, bluesowy numer.

Więc, czy Story Makers to dobry album? Czy to nadal pop-punk czy melodic punk czy może już rockowe wydawnictwo? Szczerze powiedziawszy, ciężko mi ocenić - widziałem CFów grających jako support Four Year Strong w Krakowie i gdybym nie znał tej płyty, pomyślałbym o niej bardziej jak o stricte rockowym wydawnictwie. Co w sumie dobrze wróży - jestem bardzo ciekaw tego, co w przyszłości wyjdzie spod rąk i gardeł Krakowskiego składu. Poznając tę płytę można dojść do jednego wniosku - że to naprawdę dobry album - zróżnicowany, ale z własną tożsamością.

Mocno wierzę w to, że gdy muzyka wywołuje w nas jakieś pozytywne uczucia, to jest oznaka, że słuchamy czegoś dobrego (oczywiście subiektywnie). Ja dzięki tej płycie poczułem się jakbym miał znów 17 lat, latał na imprezy i grał w THPS2 (Tony Hawk Pro Skater 2 dla niewtajemnniczonych). I za to dziękuję.

Link do płytki na Bancampie - https://cf98.bandcamp.com/album/story-makers
Facebook - https://www.facebook.com/cf98music


//

No i oczywiście - fanpage O TU i też PLAYLISTY NA SPOTIFY 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz